Aktorstwo klasyczne i improwizowane, performens, muzyka i multimedialna scenografia podlegająca transformacji w czasie rzeczywistym. Projekt artystyczny Romy Gąsiorowskiej i Piotra Roguckiego, czyli spektakl, koncert i teledysk na scenie Klubu Stodoła. Premierowe prezentacje już 26 i 27 lutego w Warszawie.
Projekt „PŁYŃ” jest formą sceniczną z muzyką na żywo, łączącą w sobie różne dziedziny sztuki (teatr, muzyka, video-art, kolaż, film i performans). Materiały wideo połączone zostały tu z elementami dramaturgicznymi i treściami znanymi nam z mediów społecznościowych. Projekt „PŁYŃ” jest tekstowo-muzyczną adaptacją albumu „J.P. Śliwa” Piotra Roguckiego. Reżyserią projektu zajęła się Roma Gąsiorowska współpracująca w tej materii z Pią Partum, specjalizującą się w kreowaniu form operowych, a także Wojtkiem Urbańskim, którego klasyczne podejście do pracy z aktorem stanowiło równowagę dla eksperymentalnego mariażu wielopłaszczyznowych działań scenicznych.
„PŁYŃ” to otwarta forma i wybuchowa mieszanka temperamentów, osobowości i form artystycznych, w której spotkali się artyści z różnych dziedzin sztuki. Twórcy biorący udział w projekcie przez cały czas mają nieograniczoną swobodę wyrazu – wszyscy są jego pełnoprawnymi współtwórcami.
„PŁYŃ” to także otwarty dialog z publicznością nad zmieniającą się rolą artysty we współczesnym świecie, komentujący aktualne tematy poruszane przez media. Główny bohater, Jan Paweł Śliwa żyje w przeświadczeniu, że ma dokonać rzeczy wielkich. Bezskutecznie próbuje zaistnieć w świadomości tłumu, szuka swojego powołania i sposobu na wyrażenie siebie poprzez sztukę. Charakter nieudacznika i frustrata doprowadza go do aktu terrorystycznego, który traktuje jako dzieło sztuki. Twórcy „PŁYŃ” starają się znaleźć odpowiedź na pytanie, co jest ważne w świecie, w którym zanikają ideały, wiara i humanitaryzm.
Reżyseria: Roma Gąsiorowska, Pia Partum, Wojtek Urbański
Obsada: Tomasz Schuchardt, Piotr Rogucki, Matylda Damięcka, Irena Melcer, Agata Kulesza na video-art oraz zespół muzyków (Ola Rzepka, Adam Marszałkowski, Marcin Kobza, Marcin Ritter)
Scenariusz i teksty: Piotr Rogucki
Scenografia: Roma Gąsiorowska, Michał Bojara, Tomasz Sierotko
Kostiumy: Flora Kamusińska, Roma Gąsiorowska, Paulina Ptasznik
Światło: Tomasz Sierotko
26 lutego, godz. 20: 30 // PRAPREMIERA
27 lutego, godz. 20:30 // PREMIERA
Bilety od 79 zł do kupienia w kasie Klubu Stodoła oraz w serwisie www.ebilet.pl
Więcej informacji: www.w-arte.pl
Twórcy o projekcie. Roma Gąsiorowska, Pia Partum, Wojtek Ubrański, Piotr Rogucki, Adam Marszałkowski, Matylda Damięcka, Irena Melcer i Michał Bojara odpowiadają na pytania, czym jest dla nich projekt „PŁYŃ” oraz jakie stawia przed nimi wyzwania.
ROMA GĄSIOROWSKA – pomysłodawczyni, producentka, reżyserka
Dla mnie projekt „PŁYŃ” jest przede wszystkim spełnieniem marzenia o tym, aby wypowiedzieć się w pełni jako twórca – jestem pomysłodawczynią, współreżyserką i producentką tego wydarzenia. Praca przy „PŁYŃ” to dla mnie duże wyzwanie i sprawdzian. Cieszę się, że wszystkie osoby biorące udział w tym wydarzeniu zaufały mi, a przede wszystkim Piotrek, który traktuje mnie w sposób partnerski. Razem z nim współtworzymy świat bohaterów inspirując się muzyką i tekstem z albumu „J.P. Śliwa”.
To dla mnie bardzo ważne, aby artyści, których zapraszam do projektów czuli wolność tworzenia. Jednocześnie jestem bardzo wymagająca, bo zależy mi na efekcie będącym rozrywką na najwyższym poziomie. „PŁYŃ” to pierwszy duży projekt W-arte! Open Art Space (Otwartej Przestrzeni Artystycznej), którą stworzyłam. Tym projektem wyznaczam swoją artystyczną ścieżkę, która łączy ze sobą różne dziedziny sztuki.
Projekt „PŁYN” przygotowywałam rok, a w tym momencie finalizujemy jego pierwszy etap realizacji. To bardzo gorący czas – dopinam wszystko przed ostatnimi próbami. Mamy intensywne dwa tygodnie, dwa wydarzenia. Czeka nas też trasa koncertowa po Polsce, w którą, mam nadzieję, ruszymy w czerwcu.
PIA PARTUM – reżyser
„PŁYŃ” jest absolutnym eksperymentem! Praca twórcza nad tym projektem przebiega niekonwencjonalnie i niesztampowo. Pierwszy raz pracowałam nad projektem teatralnym jako jeden z trzech reżyserów. Było to dla mnie frapującym i ciekawym doświadczeniem – to niesłychana rzadkość. Zgodziłam się przystąpić do projektu, który stał się dla mnie rodzajem „autolaboratorium”. Było dla mnie ciekawe reżyserować „trochę” i dzielić tę reżyserską despotyczną przestrzeń z Romą Gąsiorowską – główną reżyserką i Wojtkiem Urbańskim – reżyserem – ta jak ja – wspomagającym. Do tego, zaproponowana wszystkim pozostałym współtwórcom wolność, pozwalała nam, reżyserom, w twórczym ryzyku zderzać się ze sobą. Kontestować i współdziałać. W efekcie stworzyliśmy chyba coś w rodzaju „fabryki” łączącej takie cegły, jak video-art, teatr czy teledysk. Niby nic nowego, ale chyba udało nam się stworzyć grupę „artysto-laborantów”.
WOJTEK URBAŃSKI – reżyser
„PŁYŃ” jest zagadką. Najbardziej pasuje mi tu określenie: „akcja”. Projekt jest zatem twórczą akcją i wypowiedzią artystyczną różnych osób za pomocą różnych środków artystycznych. Pracowałem przy projekcie przy pierwszych próbach z aktorami nad „rozgimnastykowaniem” materiału, pierwszymi wspólnymi pracami dotyczącymi kształtu tekstu, szukaniem języka.
Największym wyzwaniem dla mnie, jako reżysera teatralnego, było odpuszczenie w głowie myślenia o całości, niemyślenie o tym, czym to się skończy. Wiedziałem, że po mnie pracą nad „PŁYŃ” zajmą się Roma Gąsiorowska i Pia Partum i że One będą nadawać temu kształt. Takie „sztafetowe” podejście jest bardzo ekscytujące, ale też trudne. Niemniej jednak jestem szalenie ciekaw, do czego to doprowadzi.
PIOTR ROGUCKI – autor scenariusza i muzyki, odgrywający postać Pana Kierownika
„PŁYŃ” to koncert performatywny i interdyscyplinarny, który łączy rozmaite środki artystyczne w jednym wydarzeniu scenicznym. To praca kolektywna skonstruowana na poziomie doświadczeń wielu twórców współpracujących ze sobą kilka miesięcy wokół tematów podyktowanych przez tekst „J.P. Śliwa”. Utwór był punktem wyjścia do podjęcia wspólnej pracy.
Z projektem „PŁYŃ” byłem od samego początku – od stworzenia samej koncepcji – jednocześnie będąc świadkiem pracy kolejno pojawiających się twórców z różnych dziedzin artystycznych, ich spotkania i wzajemnej inspiracji. Spędziłem, bez mała, siedem miesięcy z tematem wydarzenia. Jeśli mam być szczery, to sama możliwość spotkania i konfrontacji z ludźmi, ich pomysłami na realizację wydarzenia jest ogromnym doświadczeniem warsztatowym. Cieszę się jednak, że dojdzie do premiery, bo nasza długa praca zostanie uwieńczona swoistym rozwiązaniem. Najpoważniejszym wyzwaniem okazały się względy techniczne. Działaliśmy w tak wielu przestrzeniach, że nie sposób ich zapamiętać. Ostatecznie udało się dzięki pomocy i zaangażowaniu Stodoły. To miejsce nadaje kolejnych odniesień i konotacji do naszej pracy.
ADAM MARSZAŁKOWSKI – perkusista
Projekt „PŁYŃ” jest najbardziej „spektakularnym” zwieńczeniem przedsięwzięcia związanego z dramatem Roguckiego „J.P. Śliwa” oraz płytą, którą razem z nim nagrywałem. Do tej pory eksplorowaliśmy utwór przede wszystkim jako tło do działań muzycznych połączonych z wizualizacjami. „PŁYŃ” jest okazją do rozszerzenia tej formuły, pracy z nowymi ludźmi zaangażowanymi w projekt. Od strony muzycznej największym wyzwaniem było dla mnie przearanżowanie naszych utworów i „dopasowanie” ich do „performatywnej” akcji projektu. Dużo partii muzycznych jest improwizowanych – tworzą one nie tylko tło dla działań aktorskich, ale też funkcjonują autonomicznie.
MATYLDA DAMIĘCKA – aktorka
Myślę, że to, czym jest „PŁYŃ” okaże się po pierwszym spotkaniu z publicznością. Dobrym punktem wyjścia jest nazwanie naszego tworu „koncertem performatywnym”. Dyskutujemy o sztuce współczesnej, o potrzebie skrajnych działań performatywnych. O Artyście i jego poszukiwaniach w redefiniowaniu sztuki. O czasach, w których wszystko już było, w których trzeba stanąć na rzęsach, aby być odkrywcą, wizjonerem… a może, po prostu, być zauważonym.
Jak przy każdym zetknięciu się z nowym zespołem, najciekawsza, a zarazem najtrudniejsza jest konfrontacja z inną wizją świata. W tym przypadku jest nam dana totalna wolność w wyrażaniu swojej własnej wizji, oczywiście poprzez działania na scenie. Z jednej strony anarchia jest bardzo kusząca, a z drugiej przeraża i paradoksalnie blokuje proces twórczy. Jest wiele niebezpieczeństw kryjących się za takim podejściem, ale właśnie dlatego efekt końcowy ma taką samą szansę na bycie czymś wyjątkowym. Byle być czujnym na partnera, by tej okazji nie przegapić, a jesteśmy w domu..
IRENA MELCER – aktorka
Projekt „PŁYŃ” jest spotkaniem artystów o bardzo różnych gustach i z bardzo różnymi doświadczeniami, którymi się wymieniają, miksują wręcz. Praca była czasem trudna, bo to zderzenie różnych energii i kompletnie innych pomysłów na sztukę. Efektem będzie najprawdopodobniej wyjątkowa muzyczna podróż przez lęki i dociekania skrajnie różnych bohaterów. Łączy ich wszystkich pasja, tak więc jest to przedsięwzięcie, w którym więcej zadajemy pytań niż odpowiadamy o to, którędy iść.
Do projektu dołączyłam najpóźniej, więc na początku pracy wielkim zaskoczeniem było dla mnie to, że mamy tyle wolności i co za tym idzie – spoczywa na nas, aktorach, spora odpowiedzialność za to, w którym kierunku idziemy. Praca nad „PŁYŃ” jest pełna pasji, ale i wielu zaskoczeń oraz emocjonalnych kulminacji. Wyzwaniem będzie na pewno to niecodzienne i permanentne nawiązywanie kontaktu z widzem, nie nadskakiwanie mu, ani narzucanie, ale raczej totalna obecność i rodzaj przeprowadzenia go przez przestrzeń oraz świat, który będziemy starali się wykreować.
MICHAŁ BOJARA – scenograf
„PŁYŃ” jest eksperymentem, mieszaniną ludzi, pomysłów, dowolności i mediów. Cały smak projektu jest w detalach, połączeniach i procesie powstawania. Może widz w tym połączeniu znajdzie odrobinę przyjemności wizualnej, emocjonalnej lub czysto słuchowej. Jak wyjdzie pogubiony to też będzie sukces. Eksperyment ma swoje prawa. Największym wyzwaniem przy tym projekcie jest wyłączenie myślenia o teatrze i koncercie. Należy zapomnieć o tym, co dotychczas się widziało i podjąć próbę zrobienia części tego projektu „po swojemu” – bez schematów działań i ograniczeń. Z dziecięcą dociekliwością trzeba szukać pomysłów, realizując to, co wpada do głowy, a wyrzucając to w formie obrazów. Włączanie się i wzajemna inspiracja – to jest najważniejsze.
Przebieg pracy jest ciekawy, siedzę w projekcie od początku i patrzę, jak to się zmienia, jak ewoluuje, a czasem cofa, żeby odbić się od jakiegoś elementu i stworzyć nową część. Proces dowolności twórczej w rękach grupy doświadczonych ludzi to fajny widok.
fot. materiały prasowe